sobota, 19 stycznia 2013

Wazelina do ust FLOSLEK vs. CARMEX. Wygrywa...

Nie wiem jak Wy, Dziewczyny, ale ja z moimi ustami mam tak, że cały rok, bez względu na porę roku, porę dnia czy sytuację, MUSZĘ NAWILŻAĆ USTA. To po prostu mus...
Zaczęło się kilkanaście lat temu i tak trwa i trwać będzie... To moja obsesja... Najwięcej kosmetyków jakie mam w kosmetyczce czy jakie noszę codziennie w torebce czy też w każdej kieszeni kurtki to kosmetyki pielęgnujące do ust.
Czasami myślę sobie, że to obsesja... ale jeśli nie mam przy sobie nic do ust, to jestem po prostu ... chora... niespokojna... przerażona, że moje usta zaraz wyschną, zaraz spierzchną, zaraz będą się łuszczyły i będą zaczerwienione i będą boleć...
Nawet po każdym łyku wody, kawy, herbaty muszę natłuścić usta...

Dlatego na pierwszy ogień idą dwie wazelinki: Floslek i Carmex


Każdy z producentów wiadomo - rozpisuje się w samych superlatywach o swoim produkcie.
Jak dla mnie tę walkę wygrywa bezapelacyjnie Floslek!

Wiem, że wiele z Was testowało i pewnie nadal stosuje Carmex, ale mi on nie odpowiada. Dlaczego? O tym poniżej, krótko i zwięźle:)



FLOSLEK - wazelina ochronna, moja - o smaku pomarańczowym
(+) plusy:
  • konsystencja wazeliny, ale dość miękka
  • łatwo nabiera się na palec
  • dość spora średnica pudełeczka, więc to też ułatwia aplikację
  • nawilża na długo
  • daje poczucie nawilżenia nawet wtedy, kiedy ja już czuję, że prawie go nie mam na ustach
  • przy piciu - nadal pozostaje na ustach
(-) minusy:
  • jedyny minus za to, że jest w pudełku, i po prostu aplikacja palcami nie jest do końca higieniczna (ale nie ma co marudzić, kremy na twarz też aplikujemy palcami)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

CARMEX - nawilżający balsam do ust, o smaku niesprecyzowanym (naturalnym), szczypie w usta
(+) plusy:
  • brak (dla mnie, według mojej obiektywnej opinii)
(-) minusy:
  • twarda wazelina, przez co ciężko się aplikuje (ja dosłownie musiałam ją "skrobać" paznokciem)
  • szczypie w usta, co niby ma być plusem, ale dla mnie nie jest, gdyż zastanawiam się, czy moje usta są już mega czerwone, czy spuchły, czy wyglądają naturalnie...
  • małe, wąskie pudełeczko po otwarciu, więc pewnie i mało wazeliny jest (ale też utrudnia to aplikację)
Cena obydwu produktów to ok. 7 zł.

Jak dla mnie ogólna ocena na PLUS jest skierowana do wazelinki FLOSLEK, bezsprzecznie i bezapelacyjnie!

A jakie Wy macie godne polecenia, wypróbowania wazeliny czy balsamy do ust? Chętnie je wypróbuję... Piszcie:)

piątek, 18 stycznia 2013

Dzisiaj kilka słów o nawilżającym ŻELU - KREMIE do twarzy LOREAL

To moje odkrycie - sprzed kilku miesięcy...
Przedstawiam zatem:

ŻEL KREM NAWILŻAJĄCY z serii TRIPLE ACTIVE FRESH marki LOREAL

Dla cery normalnej i mieszanej, do stosowania na dzień.






Tym razem jestem bardzo zadowolona. Moja mieszana  i wrażliwa cera idealnie się nawilża tym kremem - żelem.
Seria Triple Active posiada szeroką gamę produktów do twarzy. Są tam również kremy zwykłe, które niestety - ale mi nie odpowiadają (przekonałam się, gdyż kiedyś już taki kupiłam, ale po wypróbowaniu poszedł w inne ręce:)).
Dlaczego mi nie odpowiadają? Ponieważ dla mnie są jak kremy półtłuste - pomimo, że przystosowane do cery mieszanej... Cóż, metoda prób i błędów poskutkowała...

Co pisze o tym kremie producent:

  • nawilża - oferuje skórze intensywne i optymalne działanie działanie nawilżające przez cały dzień. 
  • wzmacnia - formuła wzbogacona w witaminy i minerały dla wzmocnienia i zregenerowania skóry.
Moja opinia:
(+) plusy:
  • konsystencja delikatnego żelu - idealna, gdyż łatwo i szybko się wchłania, daje poczucie nawilżenia
  • nie naciąga skóry
  • nie wałkuje się pod podkładem
  • miły, naprawdę fajny zapach
  • ładny jasno-zielony kolor, który nie razi, ale naprawdę nakładanie tego kremu-żelu to sama przyjemność
  • cena - w promocji można nawet kupić za 17 zł, standardowo cena ok. 20 zł
(-) minusy:
  • szklany ciężki słoiczek
  • przez to, że krem jest w słoiku, uciążliwa jest jego aplikacja, szczególnie wtedy, kiedy krem się kończy i zostaje w zagłębieniach, w zakamarkach słoiczka (dlatego bardzo lubię wszelkie pompkowe aplikatory...)
Ogólna moja ocena - jak najbardziej na TAK!

Nie miałam okazji jeszcze wypróbować innych produktów z serii Triple Active. Czy któraś z Was testowała i jest mi w stanie polecić? Będę wdzięczna:) Oczywiście mile widziane są też Wasze opinie o tym kremie-żelu. Zapraszam:)



czwartek, 17 stycznia 2013

Pierwsze testy - ŻEL KREM do mycia twarzy NIVEA

To mój ostatni zakup, dlatego dzisiaj parę słów o nim.
Żel krem do mycia twarzy NIVEA - do cery suchej i wrażliwej.


Mam cerę mieszaną, czyli strefa T się świeci, a policzki są przesuszone.  Więc pewnie zastanawiacie się, dlaczego wybrałam akurat preparat do cery suchej i wrażliwej...
Wybrałam go dlatego, iż mam wrażenie, że teraz - zimą, kiedy skórze brakuje dobrego naturalnego odżywienia, kiedy spędzamy w klimatyzowanych pomieszczeniach 2/3 dnia, kiedy nasza twarz jest przez większą część dnia wystawiona na działanie sztucznego światła, po prostu nasza cera staje się bardziej wrażliwa i przesuszona.

Nic bardziej mylnego! Mam nauczkę na przyszłość, żeby takich rzeczy już nie kupować, gdyż nie są one zupełnie dla mojej cery.

Producent pisze:
  • Stworzony specjalnie z myślą o skórze suchej i wrażliwej. Skutecznie i delikatnie oczyszcza i wygładza skórę, nie powodując jej wysuszenia. Wzbogacony w naturalny olejek migdałowy i HYDRA IQ
  • głęboko oczyszcza i nawilża
  • łagodzi skórę dzięki swojej delikatnej formule
  • łagodnie pielęgnuje dzięki formule z olejkiem migdałowym
Moja opinia:
produkt nie nadaje się do cery mieszanej i wrażliwej - to tak bardzo krótko. Jednak ma też swoje dobre strony. Poniżej postaram się wypunktować je:
(+) plusy:
  • fajne opakowanie, duże (150 ml), naprawdę ładnie się prezentuje w tym różowym jasnym odcieniu (nie ma co się oszukiwać, ale ładne opakowanie, takie "czyste", takie nienachalne też wpływa na nasze decyzje zakupowe... - przynajmniej na moje:))
  • dobra cena - kupiony w Rossmanie na promocji za 9,99 zł (standardowo kosztuje ok. 15 zł)
  • konsystencja - biały krem z różowymi drobinkami - przyjemne
(-) minusy:
  • on po prostu się rozmazuje na mojej twarzy
  • nie domywa twarzy, nie usuwa wszystkich zanieczyszczeń czy też pozostałości po makijażu
  • zapach - niestety, ale nie jestem fanką tego kultowego zapachu Nivea, który pojawia się w niemal wszystkich ich kosmetykach (mam jeden ulubiony balsam do ciała Nivea, ale to specjalna seria i na opis przyjdzie czas latem, po opalaniu:))
TEMU PRODUKTOWI DZIĘKUJĘ - stanowczo NIE!


A jakie są Wasze odczucia w stosunku do tego żelu myjącego? Ktoś go testował, próbował? Piszcie:)


środa, 16 stycznia 2013

Witam po raz pierwszy na blogu!
To moje początki, więc tylko kilka słów na wstępie zanim ogarnę wszystko tak, jak bym chciała, albo tak - jak będę w stanie:)
Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiałe dla mnie:)